Sytuacja w branży budowlanej jest bardzo zróżnicowana. Sporo zależy od regionu, który poddamy analizie pod kątem realizowanych inwestycji. Niestety Polska od kilku lat nie należy do liderów w tej dziedzinie. Aż do 2008 roku absolwenci architektury i budownictwa nie mieli kłopotów ze znalezieniem zatrudnienia. Pracy było dużo, bo i dużo się wówczas budowało. Wraz z nadejściem pierwszej fali kryzysu, inwestorzy wycofali swoje pieniądze. Zaczęło brakować środków na dokończenie otwartych projektów. O nowych inwestycjach przez pewien nie było czas mowy. Polskie budownictwo ożywiło się na krótko przed imprezą Euro 2012. Rząd musiał wywiązać się z deklaracji i przygotować stadiony oraz infrastrukturę. Od tego czasu sytuacja znów uległa pogorszeniu. Nasz kraj wcale nie wypada blado na tle pozostałych państw członkowskich UE. W Europie panuje zastój, odczuwalny dla urbanistów, a także zwykłych robotników. Tymczasem na Bliskim Wschodzie i w Azji zapotrzebowanie na fachowców wciąż jest duże. Kraje arabskie czy miasta w Chinach albo Korei wciąż się rozwijają. Dubaj, chociaż to jedno z najnowocześniejszych miast świata, w dalszym ciągu walczy z żywiołem. Granice aglomeracji są zacierane przez złoty piasek pustyni. Natomiast Singapur wydziera powierzchnię pod zabudowę morzu. W obu przypadkach potrzebni są zdolni architekci oraz specjaliści od inżynierii lądowej. Młodzi absolwenci polskich szkół wyjeżdżają na roczne, a nawet kilkuletnie kontrakty.